Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2013

Wszystkie oblicza Madonny

Maj kojarzy mi się z gruchaniem sierpniówki, którą znałam zawsze jako cukrówkę, gatunku gołębia u którego występuje dymorfizm płciowy. odgłos sierpniówki W maju chodziłam również do kościoła na masze majowe. A procesja Bożego Ciała, była pierwszym i jedynym happeningiem, w którym brałam udział, zanim wiedziałam, że nie chcę być sprzedawczynią. Litania do Matki Boskiej była ważnym punktem program każdej mszy majowej. Wszystkie niezrozumiałe dla mnie wtedy imiona, rozgrzewały moją wyobraźnię. Jedne robiły na mnie wrażenie, a  drugie napawały przerażeniem.'Matka nieskalana' wyobrażała skałę. 'Panna roztropna' kojarzyła mi się z rozdrapywaniem ran. Nie chodziło oczywiście o rany dogmatyczne, chrystusowe, ale o te na kolanach, których nie wolno było drapać, choć czasem swędziały niemiłosiernie.'Zwierciadło sprawiedliwości' zawierało w sobie dwa niezrozumiałe słowa. Mimo to, dwa minusy nie zamieniły się w plus. Jako dziecko znałam lustro i lusterko. Dopiero

Ryba Williama Blake`a

John i Brynee John wrócił wczoraj na weekend. Londyn w piątki huczy od radości i pijaństwa. Na Soho jest jeden klubik, a za barem pracuje jego znajomy Kubańczyk, który przyjechał do Londynu na tyle dawno, że wie jak zapytać – 'what can I get you?' John i Kubańczyk szwendają się razem po Peckham w poszukiwaniu rybich zapachów. A właściwie to w poszukiwaniu zapachu plaży, sieci oraz matki, która z radością sprawiała złowione przez ojca ryby. Ilekroć próbowała językiem surowego rybiego mięsa, tylekroć dziwiła się, że nie jest słone. Choć nie znała sushi. Najtańsze sushi serwują po godzinie 3pm na Soho. Tacka sushi za bezcen. Świeże, tanie i co najważniejsze dobre. Niestety nie pamiętam adresu. Sprawianie ryby jest miłe, zwłaszcza jeśli robi się to w kubańskim słońcu. Matka Kubańczyka używała specjalnego noża-tarki do skrobania rybiej skóry, która po usmażeniu jest najpyszniejsza. Nóż miał podwójne ostrze, z dwoma tarkami. Jedna miała zęby w

Bezeceństwa Banksy`ego

M. Waraxa, Dulwich village, 21.05.13 Dziś podczas przemiłego spaceru poprzez East Dulwich, napotkałam lampę, która podzieliła mi kadr na dwa.  Po lewej domki, domki, domki. Po prawej dom przeznaczony do rozbiórki, ale wcześniej przyozdobiony przez street-artowców. Na zdjęciu, tuż pod drzewem majaczy tylko pomarańczowy ornament. W rzeczywistości cały dom w środku i na zewnątrz został zamalowany. Od razu nasuwa się historia Kinga Robbo i Banksy`ego. Wojna pomiędzy nimi albo bardziej przepychanka zaczęła się w 2009 roku, a zakończyła niestety niezbyt pomyślnie dla Kinga, który od 2 kwietnia 2011 roku jest sobie w śpiączce. Oficjalna wersja mówi o nieszczęśliwym wypadku. W kuluarach, słychać jednak szepty, że doszło do rękoczynów ze strony bandy Banksy`ego. Historia jest o tyle smutna, że aferę zaczął Banksy, który zamalował wpis Kinga z 1985 roku, przy Regent`s Canal w Camden. Na lewo od linii lampy, ta szara plamka na horyzoncie, to najwyższy budynek w Europie. Na z

Diament Orłowa

Diament Orłowa oszlifowany jest idiotycznie, ale pięknie się błyszczy. Mimo potężnego, metalicznego głosu gruba Maria Callas, pewnego razu wybrała się  do Szwajcarii, bo bardzo chciała schudnąć. Lekarz zaproponował jej do wyboru terapię kokainową i tasiemca.
Dziś obie techniki mają wielu zwolenników. Maria wybrała tasiemca, którego obecnie, jak kota w worku kupuje się w internecie i zażywa w zaciszu domowym lub na spółkę z koleżanką. Wtedy kładło się po niego w luksusowej klinice, żeby się dobrze przyjął. Neutralna choć wojskowa Szwajcaria była również azylem dla Misi Godebskiej plus Coco Chanel. Obie przyjeżdżały do Zurychu po morfinę. Choć Coco może tylko dla towarzystwa.
Dziś do Bazylei przyjeżdża się na targi sztuki. Tak więc tasiemiec, morfina i targi sztuki ładnie nam się zazębiły. Wczoraj do pracowni przyszła asystentka Gilberta & Georga. Styrana choć sympatyczna. Za często się tu nie pojawia. Tu artyści bez względu na płeć wierzą, że bycie asy