Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2014

Brązowe światło

Mark Część I Mark zakończył właśnie swój spacer po Central Parku. Wychodząc na ulicę rozmyślał o jego idiotycznym, prostokątnym kształcie. Na rogu 5 Alei i 69 Wschodniej natknął się na Edmunda, dosyć specyficznego mężczyznę, wyposażonego w tubalny głos. Jego sylwetka przypominała tarpana – nie za dużego, korpulentnego konia. Tego dnia miał na sobie brązowo-czerwoną koszulę z krótkim rękawem. Przypadek? Pół roku temu wprowadził się do mieszkania na pierwszym piętrze budynku przy Wschodniej 69ej, w którym Rothko wynajmował pracownię. Wypada więc powiedzieć, że byli sąsiadami. Nigdy jednak nie urządzali wspólnych podwieczorków. Ich kontakty ograniczały się do krótkich spotykań na klatce schodowej, tego niezbyt udanego bloku. Rothko jako jedyny wynajmował tu pracownię. Resztę lokali zamieszkiwali ludzie, których w większości przypadków nie znał. – Co za miłe spotkanie zagaił Edmund. – miękkie słowa powitania zderzyły się z jego mocnym głosem. 
– Tak, rzeczywiście. – odpowiedział