Przejdź do głównej zawartości

Lisek na Mappelthorpie

Robert Mappelthorpe i lisek


Wenecja 2012 a tak naprawdę 2004 rok. W brudnej wodzie zatoki pływa szary kłak. 
Kiedyś był białym liskiem, który bezszelestnie szusował przez syberyjskie śniegi tajgi.
Sfrustrowany myśliwy, od tygodni tropił szczwanego basiora, który jak się okazało robił skuteczne uniki przed śmiercią. W końcu tajga była jego domem. 

Nie wiadomo dlaczego myśliwy skupiał się tak intensywnie na wilku? Jaki był powód? Bo na pewno nie mięso ani kły.
Czy można winić wilka za to, że zatacza coraz szersze kręgi i skutecznie unika śmierci.
Prawda życiowa mówi, że to raczej zwierze ominie, niż człowiek zrozumie. 

Mimo trzaskającego mrozu i niewygód, myśliwy pozostawał długie tygodnie na tropie. Wilk omijał wnyki i sprytne zasadzki, a lisek był pod ręką. 
Lisek zabity, obdarty ze skóry. Czekał w innym stanie skupienia, przez noc. Rano myśliwy ruszył ze swoim trofeum do najbliższego punktu skupu, który znajdował się w miasteczku na skraju tajgi.
Pocieszała go myśl, że rzadkie futro białego lisa przyniesie mu dobry dochód. 

Traviata w tle, panorama weneckich kościołów i bazylik. 
Trudno określić porę dnia. Może to poranek, a nocą pewna dama zgubiła etolę, odurzona szampanem. Samotna, zziębnięta etola dryfowała w brudnych wodach Laguny Venety.
Czy to futro nie powinno już zatonąć?
Nie, bo nieszczęśliwa historia liska domaga się uwagi wszechświata. Ale ile to musi potrwać? Kilka godzin czy raczej miesięcy? Może jednak jakiś flisak zlitowałby się nad duszą liska i zgarnął wiosłem truchło, które w żaden sposób nie chce i nie może zatonąć. 

Kilka lat później widziałam etolę z białego liska w katalogu aukcyjnym, w którym prezentowano rzeczy należące do Roberta Mappelthorpa. Obok biurka, pantofli z monogramem, marmurowego popiersia, laski z rękojeścią w kształcie trupiej czaszki, znalazł się dyskusyjny lisek. 

Zakupiła go nieżyjąca już Elizabeth Tylor, ku uciesze czwartego męża, choć Marlon Brando jej bliski kolega i współpracownik, nie popierał takich praktyk. Wolał dobry koncert jazzowy, zamiast dekoracji z futra. W ogóle był nieufny do zwierząt, co udowodnił swoim stosunkiem do koni w filmie Reflections in a golden eye z 1967 roku.

Robert Mappelthorp zawsze powtarzał Patti Smith, że on jest zły, a ona jest aniołem.
Myślę, że ktoś powinien zekranizować historię ich miłości, pełnej zrozumienia i tak różnych potrzeb seksualnych. Nie była to miłość nieszczęśliwa, ale bardzo ważna. 

Patti Smith w najnowszym wywiadzie w The Guradian, przed koncertem Londynie, w ramach festiwalu Meltdown, organizowanego przez Yoko Ono nie wyglądała na niezbyt entuzjastyczną. Dziennikarce zaproszonej do jej ponurego, nowojorskiego mieszkania wypełnionego sentymentem i bólem kręgosłupa, nie zaproponowała nawet herbaty. Generalnie, drażniła ją większość pytań, na które chyba nie miała ochoty odpowiadać. 
Z jej słów przeświecał szaro srebrny smutek i melancholia po stracie Roberta Mappelthorpa, który zmarł w 1989 roku, jako jedna z pierwszych ofiar AIDS. 

Smutna z kontuzją kręgosłupa, nigdy nie zabiegała o rozgłos, a stała się głosem pokolenia i inspiracją dla modystek w czarnym garniturze i białej koszuli, którą tak chętnie fotografował Robert. 
Siebie natomiast widział raczej jako frywolną kobietę w etoli z lisa. 

Monika Waraxa 12.08.13, Londyn



Patti Smith
Just Kids
2010

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

W ruchu wszystko się wyładnia

Hozier–hose–'wąż wodny', ale wrażliwy. Trubadur, śpiewa o wiecznej miłości, ponad grobem. Lisach nadgryzających ciało, ale to nie szkodzi, bo miłość jest wieczna. Prosi, żeby matka nie jęczała mu nad głową. Ta też potrafi być wieczna. A w scenerii raczej intymnej przemawia: Kochanie, jest coś tragicznego o tobie/w tobie, Coś magicznego. Zgadzasz się?  dopytuje. Śpiewanie go wyładnia. Wręcz rysy mu się zmieniają. I zęby jakby prostsze, włosy falują, miękko się układają, tańcząc wokół czoła. A potem jak opowiada o śpiewaniu, to jakby ktoś inny. No ale z drugiej strony bez człowieka nie byłoby grania. Syreni śpiew, choć męski. Gdzie to nas zabierze? Do tajemnicy i krainy wiecznej szczęśliwości. A nie jest to dom pogrzebowy. Siergiej Połunin zatańczył niby swój ostatni taniec do Take Me to Church . Tym smutniej, bo tańczy, że płynie. Na szczęście tańczy dalej. Jak te wrażliwości się zgadzają! Jeden tańczy, drugi śpiewa, obaj w ruchu. No aż miło p

Trójkąt

Sandro Kopp, Tilda Swinton, pastel Nie złapię szklanki ręką zatłuszczoną kremem. Moje ulubione spodnie letnie w panterkę rozrywają się w kroku, co to może znaczyć? Czy trójkąt może być szczęśliwy? Trójkąt miłosny niezbyt, bo nie wszystkie wątki są tu jawne i zwykle ktoś cierpi. W przypadku Tildy Swinton, jej kochanka i partnera, to raczej związek trojga, w którym wszyscy się odnajdują. Richard Avedon powtarzał, że Diane Arbus mu imponuje, zwłaszcza na jej pogrzebie. Popełniła samobójstwo, ale nie wiadomo czy była od tego szczęśliwsza.  Wiadomo jednak, że z mężem i parą przyjaciół tworzyła czworokąt erotyczny, na fali wolnej miłości lat 70-tych. Fascynuje mnie to tak bardzo, jak domniemany kochanek Tildy Swinton, w pełni akceptowany przez partnera, tak przynajmniej spekulują media angielskie.  Kiedy partner John Byrne opiekuje się bliźniakami, Tilda Swinton zabiera swojego kochanka Sandro Koppa na plany filmowe i przyjęcia. Bardzo ładnie się razem prezentują.

Przekładaniec w moim ulubionym smaku

Vivian Maier Diane Arbus Szereg moich obrazów z lat 2006-2008 był zainspirowany zdjęciami Diane Arbus. O Vivian Maier usłyszałam niedawno.  Biografia Arbus, w którą namiętnie się wczytywałam, o mały włos nie przyprawiła mnie o depresję. Oglądając dokument poświęcony życiu i twórczości Vivian Maier w drodze z Torunia do Warszawy: maniaczka, obsesja, ból, gdzie zapodziała się jej kobiecość? Oj mrocznie. Jedna znana, druga zapomniana.  Amerykanki, Diane żydowskiego pochodzenia, urodzona w rodzinie futrzarza.  Żona uprzywilejowana, niezbyt szczęśliwa w małżeństwie. Na fali wolnej miłości  próbowała urozmaicać pożycie  w gronie przyjaciół, zakończyło się rozwodem.  Rodzina Vivian wyemigrowała z francuskiej wioski, położonej gdzieś w górach. P rzez całe życie  była nianią. Nigdy nie założyła rodziny. Przez niektórych pracodawców podejrzewana o skłonności socjopatyczne, bo trudno było przeoczyć jej zamknięcie i neurotyczność z jaką doczyszczała sprzęty i dzieci.  Obie poza rolą, poz