Przejdź do głównej zawartości

Nowy humanizm

Baria Almuddin, Libanka z pochodzenia, matka Amal Clooney zawsze była bardzo uduchowiona i intuicyjna. Ograniczone prawo do własnej ekspresji wzmaga ten potencjał prawie wszystkich kobiet Dalekiego Wschodu. Jednak to co „ogranicza” jest relatywne i może być przeszkodą tylko dla niektórych. Kiedy kobiety walczą o prawa innych kobiet do wolności i decydowania o sobie, niektóre z „uciśnionych” mają w głowach pozytywny obraz siebie i swojego życia. Są prze-szczęśliwe, często nie rozumiejąc powodu całego zamieszania. Dlatego pojęcie szczęśliwy niewolnik, które stworzył socjolog Henryk Domański tak dobrze opisuje ich sytuację.

Matka Amal to w kontekście społecznym znana dziennikarka. Prezenterka telewizji libańskiej i komentatorka wydarzeń na Bliskim Wschodzie współpracująca m.in.: z BBC, Sky News, CNBC. To ona przeprowadziła ostatni wywiad z Indirą Ghandi, rozmawiała z Billem Clintonem, Tonym Blairem oraz Fidelem Castro. Niewielu jednak wie o jej zainteresowaniach ezoteryką, które wiążą się z wyznaniem religijnym jej męża, członka sekty Druzów, ale w dużej mierze są one inspirowane połączeniem z Matką Ziemią, które nawiązała po urodzeniu córki.
Choć Baria nie praktykuje Druizmu, umocnił on w niej przekonanie, że nasza istota wykracza daleko poza jej mięsny wymiar. Łączność z Matką Ziemią i korzeniami, tworzą podwaliny jej światopoglądu, który można nazwać nowym humanizmem. Wcześniej opisywanym przez poetów, socjologów i filozofów, a dziś praktykowanym przez ludzi przebudzonych, do których zaliczają się również niektórzy fizycy kwantowi.

Wszyscy, którzy myślą, że era sprytnych brokerów w typie Jeffa Koonsa będzie trwała w nieskończoność mogą się zdziwić. Zaskoczeni będą również ci, którzy zwykle łączyli nowy humanizm z sektami hipisów, deklarujących miłość do wszystkich i wszystkiego lub z oderwanymi od rzeczywistości eko-mamami, promującymi pranie w orzechach, używanie mleka migdałowego i nieszczepienie swoich pociech.

Jak to mówią wierzenia religijne naszych rodziców mają na nas wpływ, czy tego chcemy czy też nie. Amal, córka Barii, urodzona w Bejrucie, może nieświadomie, ale jednak doświadczyła specjalnej atmosfery wokół Druzów i tego, że wierzenia sekty łączy w sobie chrześcijaństwo, judaizm oraz filozofię starożytnej Grecji. Spotykają się tu słowa proroków Adama, Abrahama, Chrystusa i Platona.
Siedziba grupy mieści się gdzieś w górach otaczających Bejrut. Moc gór, to moc Matki Ziemi.
Choć wszyscy prorocy uznani przez sektę za są rodzaju męskiego, to Matka Ziemia wnosi
moc energii żeńskiej.

Nowy humanizm niesie nową jakość życia i relacji między ludzkich oraz transformację systemu wartości. Połączona z mocą Matki Ziemi, Baria powiedziałaby, że podział na żeńskie i męskie powiela schematyczny sposób myślenia. Nie raz doświadczała ona wibracji Matki Ziemi, które od roku 2011 wspierają nas w kreowaniu nowych relacji Ery Wodnika, opartych na partnerstwie, akceptacji i głębokim zrozumieniu dla doświadczania wolnej woli. 

Nomenklatura walki i przepychanek pomiędzy płciami to domena wygasającego z sykiem patriarchatu. Mężczyźni mają prawo się bać tego, co mogłoby spotkać ich ze strony rozżalonych kobiet, poddawanych przez setki lat prześladowaniom, poniżeniom i traktowaniu ich jako ludzi gorszej kategorii. Jednak prawo zemsty kojarzące się z walką, chęcią dominacji i odwetu jest obce nowym strukturom opartym na głębokim odczuciu człowieczeństwa. Przeczy również dążeniu do osadzeniu w chwili obecnej, o którym mówi między innymi Ekhart Tolle.

Wszyscy ci, którzy myślą, że kobiety wyzwolone z jarzma patriarchatu będą chciały pokazać mężczyznom kto tu rządzi, mogą mieć rację. Do tego grona zalicza się grupa kobiet walczących, które emanują wibracją zdecydowanie płynącą ze zbiorowego ciała bolesnego wszystkich kobiet. To nienarodzone córki Catherine Deneuve, Brigitte Bardot, Jean Moreau takie jak Manuela Gretkowska, czy Kazimiera Szczuka, których głos w sprawie kobiet jest ostry i walczący.

Patrząc jednak na te kwestie z szerszej perspektywy widać, że istnieją alternatywne sposoby wspierania kobiet i inspirowania ich do aktywnej postawy, różne od tych stosowanych dotychczas. Choć w kontekście historii wyzwolenia kobiet działania stanowią one podwalinę tego ruchu. Walka jako strategia, pochodząca bezpośrednio z systemu patriarchalnego nijak nie pasuje do nowego humanizmu i relacji Ery Wodnika. Każda walka podszyta jest strachem przed brakiem. Jeśli miejsce braku zajmie obfitość, walka stanie się archaizmem promującym agresję.

Jako kobieta urodzona po falach ostrego feminizmu lat siedemdziesiątych, jestem wdzięczna wszystkim radykałkom za to ile udało im się zdziałać, ale teraz trzeba wsłuchiwać się w nowe, które choć nie nagłośnione w mediach, dzieje się i to w skali globalnej. Powstają kolejne grupy kobiet, które już nie mają ochoty wskakiwać w garnitury i udawać mężczyzn, grać w dominację, rywalizację i zwyciężać, swoje ograniczenia, skracając okres połogu do dwóch dni.

Można powiedzieć, że Amal Clooney plasuje się gdzieś pomiędzy radykalnym i nowym feminizmem, który nie neguje kobiecości, a raczej rozpoznaje jej moc i potencjał.
Znane są różne fakty dotyczące jej kariery prawniczej, działalności filantropijnej, zdolności literackich oraz szczegółów dotyczących, tego jak George Clooney zalecał się do niej w filuternych e-mailach.
Niewielu jednak wie o inicjacji, którą przeszła razem z nim tuż przed ich ślubem. Wprowadziła ich ona w nowy wymiar związków partnerskich Ery Wodnika. Dokładne miejsce uroczystości nie jest znane, ale spekuluje się, że odbyła się ona gdzieś w górach pod Bejrutem.

Jednym z ważniejszych elementów ceremonii inicjującej formułę związku, opierającego się na nowym humanizmie czyli partnerstwie, akceptacji i bezwarunkowej miłości, jest kilkudniowa medytacja, połączona z oczyszczaniem ciała zielonymi warzywami i ziołami, które mają odczyn zasadowy. W czasie przygotowań zakazane jest spożywanie czosnku, który w znaczący sposób ogranicza kontakt świadomości z subtelnymi aspektami naszej istoty. Innymi słowy, jego spożycie uniemożliwia aktywny udział w medytacjach prowadzonych przez mistrza ceremonii.

Obok odpowiedniego przygotowania ciała ważny jest strój. Obowiązuje kolor blado różowy lub biały. Kobiety zakładają na tę okazję suknie w kształcie dzwonu, który umożliwia kumulację energii Matki Ziemi. Dla mężczyzn przeznaczone są spodnie, które od zwykłych różnią się brakiem szwu krzyżowego w kroku. Zamiast niego wszyty jest klin, którego funkcja podobna jest do funkcji sukien. Nic nie stoi oczywiście na przeszkodzie, żeby mężczyźni wybrali na tę okazję suknie, a kobiety spodnie. Intymny charakter ceremonii pozwala tylko spekulować na temat wyboru strojów przez Georga i Amal.

Kwintesencją ceremonii jest nawiązanie świadomego połączenia z Matką Ziemią, która swoimi wibracjami błogosławi nowy związek Ery Wodnika. Choć o przebiegu ceremonii wiadomo niewiele, a informacje o tym, że George i Amal wzięli w niej udział nie zostały oficjalnie potwierdzone, jest pewien drobiazg, który może wskazywać, że tak się rzeczywiście stało.

Decyzja o dobrowolnym i świadomym wejściu w nowy związek Ery Wodnika wpływa na wibrację narządów wewnętrznych oraz zmianę kształtu brwi. Nie wiadomo dokładnie jak do tego dochodzi, ale już następnego dnia po inicjacji para budzi się nowym kształtem brwi, który jest wypadkową brwi kobiety i mężczyzny. Nowy kształt brwi jest symbolem przymierza, jedności
i prawdziwego partnerstwa zawartego w obliczu Matki Ziemi.

Amal i George Clooney, Cannes 2016, źródło: pudelek.pl

Monika Waraxa, 16/05/16, Pekin

Komentarze

  1. on a similar note (partly): we're still stuck - http://www.theguardian.com/artanddesign/2016/may/19/grayson-perry-all-man-huge-phallus-bankers-worldview - JULIA

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dzięki za odzew!

Popularne posty z tego bloga

W ruchu wszystko się wyładnia

Hozier–hose–'wąż wodny', ale wrażliwy. Trubadur, śpiewa o wiecznej miłości, ponad grobem. Lisach nadgryzających ciało, ale to nie szkodzi, bo miłość jest wieczna. Prosi, żeby matka nie jęczała mu nad głową. Ta też potrafi być wieczna. A w scenerii raczej intymnej przemawia: Kochanie, jest coś tragicznego o tobie/w tobie, Coś magicznego. Zgadzasz się?  dopytuje. Śpiewanie go wyładnia. Wręcz rysy mu się zmieniają. I zęby jakby prostsze, włosy falują, miękko się układają, tańcząc wokół czoła. A potem jak opowiada o śpiewaniu, to jakby ktoś inny. No ale z drugiej strony bez człowieka nie byłoby grania. Syreni śpiew, choć męski. Gdzie to nas zabierze? Do tajemnicy i krainy wiecznej szczęśliwości. A nie jest to dom pogrzebowy. Siergiej Połunin zatańczył niby swój ostatni taniec do Take Me to Church . Tym smutniej, bo tańczy, że płynie. Na szczęście tańczy dalej. Jak te wrażliwości się zgadzają! Jeden tańczy, drugi śpiewa, obaj w ruchu. No aż miło p

Trójkąt

Sandro Kopp, Tilda Swinton, pastel Nie złapię szklanki ręką zatłuszczoną kremem. Moje ulubione spodnie letnie w panterkę rozrywają się w kroku, co to może znaczyć? Czy trójkąt może być szczęśliwy? Trójkąt miłosny niezbyt, bo nie wszystkie wątki są tu jawne i zwykle ktoś cierpi. W przypadku Tildy Swinton, jej kochanka i partnera, to raczej związek trojga, w którym wszyscy się odnajdują. Richard Avedon powtarzał, że Diane Arbus mu imponuje, zwłaszcza na jej pogrzebie. Popełniła samobójstwo, ale nie wiadomo czy była od tego szczęśliwsza.  Wiadomo jednak, że z mężem i parą przyjaciół tworzyła czworokąt erotyczny, na fali wolnej miłości lat 70-tych. Fascynuje mnie to tak bardzo, jak domniemany kochanek Tildy Swinton, w pełni akceptowany przez partnera, tak przynajmniej spekulują media angielskie.  Kiedy partner John Byrne opiekuje się bliźniakami, Tilda Swinton zabiera swojego kochanka Sandro Koppa na plany filmowe i przyjęcia. Bardzo ładnie się razem prezentują.

Przekładaniec w moim ulubionym smaku

Vivian Maier Diane Arbus Szereg moich obrazów z lat 2006-2008 był zainspirowany zdjęciami Diane Arbus. O Vivian Maier usłyszałam niedawno.  Biografia Arbus, w którą namiętnie się wczytywałam, o mały włos nie przyprawiła mnie o depresję. Oglądając dokument poświęcony życiu i twórczości Vivian Maier w drodze z Torunia do Warszawy: maniaczka, obsesja, ból, gdzie zapodziała się jej kobiecość? Oj mrocznie. Jedna znana, druga zapomniana.  Amerykanki, Diane żydowskiego pochodzenia, urodzona w rodzinie futrzarza.  Żona uprzywilejowana, niezbyt szczęśliwa w małżeństwie. Na fali wolnej miłości  próbowała urozmaicać pożycie  w gronie przyjaciół, zakończyło się rozwodem.  Rodzina Vivian wyemigrowała z francuskiej wioski, położonej gdzieś w górach. P rzez całe życie  była nianią. Nigdy nie założyła rodziny. Przez niektórych pracodawców podejrzewana o skłonności socjopatyczne, bo trudno było przeoczyć jej zamknięcie i neurotyczność z jaką doczyszczała sprzęty i dzieci.  Obie poza rolą, poz