Przejdź do głównej zawartości

Wszystkie oblicza Madonny

Maj kojarzy mi się z gruchaniem sierpniówki, którą znałam zawsze jako cukrówkę, gatunku gołębia u którego występuje dymorfizm płciowy.


W maju chodziłam również do kościoła na masze majowe. A procesja Bożego Ciała, była pierwszym i jedynym happeningiem, w którym brałam udział, zanim wiedziałam, że nie chcę być sprzedawczynią. Litania do Matki Boskiej była ważnym punktem program każdej mszy majowej. Wszystkie niezrozumiałe dla mnie wtedy imiona, rozgrzewały moją wyobraźnię. Jedne robiły na mnie wrażenie, a  drugie napawały przerażeniem.'Matka nieskalana' wyobrażała skałę. 'Panna roztropna' kojarzyła mi się z rozdrapywaniem ran. Nie chodziło oczywiście o rany dogmatyczne, chrystusowe, ale o te na kolanach, których nie wolno było drapać, choć czasem swędziały niemiłosiernie.'Zwierciadło sprawiedliwości' zawierało w sobie dwa niezrozumiałe słowa. Mimo to, dwa minusy nie zamieniły się w plus. Jako dziecko znałam lustro i lusterko. Dopiero w czasach liceum, zaczęłam identyfikować zwierciadło z duszą. Sprawiedliwość była dla mnie całkowitą enigmą. Choć pamiętam, że czasem przywoływała na myśl powidła, serwowane z naleśnikami, które smażyła babcia. 

'Wieża z kości słoniowej' – Matka Boska jako wieża? Z kości słoniowej? Była jednocześnie smakowita i niedorzeczna. Będąc dzieckiem nie potrafiłam połączyć kobiety w niebieskiej szacie z wieżą. Chyba, że jako czubek wieży, ale to już racjonalizując. Odcień bieli kości słoniowej, był identyczny z kremem, który wypełniał eklery. Eklerów dawało się zjeść dwa naraz, natomiast bajaderka była jednorazową przyjemnością. Zresztą, zawsze kiedy jadłam bajaderkę, koleżanki się ze mnie śmiały, że to zamiecione z podłogi okruchy ciasta, zagniecione w kulkę i polane dla smaku czekoladą.'Królowa bez zmazy pierworodnej poczęta' napawała mnie prawdziwym przerażeniem i czymś mrocznym. Dzisiaj Madonna kojarzy się muzycznie i rozrywkowo. Wiadomo o niej, że nie pije wody prosto z kranu, co jest rozsądne. Dużo ćwiczy, co widać po jej rękach. Lubi seks, przynajmniej tak deklaruje, a poza tym rozpropagowała czerwony sznurek na nadgarstku. Kabała nigdy wcześniej nie wzbudzała takiego zainteresowania wśród ludzi na całym świecie. Pierwszą zdeklarowaną kabalistą w Polsce była o ile mi wiadomo Kaja. Ostatnio znajomy Izraelczyk, powiedział mi, że jego ojciec, choć Żyd, zainteresował się kabałą dopiero cztery lat a temu, a w dodatku ma tego samego nauczyciela co Madonna. Z przekazów ustnych tego kolegi, kabała pozwala spojrzeć na świat inaczej. Co ważniejsze miała zdecydowanie dobry wpływ na jego ojca. Zarabiać, ale nie być chciwym i absolutnie nie życzyć nikomu nic złego bo to do człowieka wróci. Na stronie londyńskiego centrum kabalistycznego, można przeczytać, że kabała to starożytna wiedza, która uczy zasad tego jak działa wszechświat i życie. Piszą tam, że kabała nie jest religią i nie jest niczyją prywatną opinią. Jest po prostu zbiorem zasad.

Madonna z myszką

Właściwie gdybym miała porównać Madonnę do jakiegoś malarza, to byłby nim stary poczciwy Picasso. Nie odmawiał sobie niczego, a w wolnym czasie dożywiał się energią kochanek, które mu zresztą na to same pozwalały. Gdyby Madonna została projektantką mody mogłaby być Coco Chanel. Madonna, Picasso i Coco Chanel to obiecujący początek nowej generacji X-Menów. Madonna musiałaby być jednak kapitanką drużyny, gdyż pozostali niestety nie żyją.

M. Waraxa 12.11.13

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Fantazja o Michelu Houellebecqu

  Wiem, że życie to jest gra, czy coś w rodzaju teatru. Choć odgrywanie pewnych scenek jest bardzo bolesne. Często sobie z tego kiepkuję, traktując trudne przeżycia, których dostarczają mi bliscy, jako dobry temat do tego, żeby to opisać.  Myślę, że robiło i robi tak wielu twórców. Nawet mój ukochany Houellebecq. Niedawno, czytając „Wrogów publicznych” (2008), dowiedziałam się, że opisując matkę Adriana – puszczalską hipiskę, w „Cząstkach elementarnych”, miał na myśli swoją rodzicielkę. Tak przynajmniej odebrała to Lucie Ceccaldi, która zostawiła małego Houellebecqa pod opieką dziadków. Czym jak się okazuje ją rozsierdził.  Wydała więc biografię „L'innocente: ecrit” (2008) (w wolnym tłumaczeniu: niewinność przemówiła), w której odnosi się do tego, kim jest jej syn. Houellebecq we „Wrogach publicznych” (wymiana listów między nim a Bernardem-Henri L é vym) komentując jej książkę, stara się dystansować do tematu, ale czuć, że go to dotknęło. Jako dziecko przeżył zawód, troch...

Przekładaniec w moim ulubionym smaku

Vivian Maier Diane Arbus Szereg moich obrazów z lat 2006-2008 był zainspirowany zdjęciami Diane Arbus. O Vivian Maier usłyszałam niedawno.  Biografia Arbus, w którą namiętnie się wczytywałam, o mały włos nie przyprawiła mnie o depresję. Oglądając dokument poświęcony życiu i twórczości Vivian Maier w drodze z Torunia do Warszawy: maniaczka, obsesja, ból, gdzie zapodziała się jej kobiecość? Oj mrocznie. Jedna znana, druga zapomniana.  Amerykanki, Diane żydowskiego pochodzenia, urodzona w rodzinie futrzarza.  Żona uprzywilejowana, niezbyt szczęśliwa w małżeństwie. Na fali wolnej miłości  próbowała urozmaicać pożycie  w gronie przyjaciół, zakończyło się rozwodem.  Rodzina Vivian wyemigrowała z francuskiej wioski, położonej gdzieś w górach. P rzez całe życie  była nianią. Nigdy nie założyła rodziny. Przez niektórych pracodawców podejrzewana o skłonności socjopatyczne, bo trudno było przeoczyć jej zamknięcie i neurotyczność z jaką doczyszczała sprz...

Wielka koniunkcja

Wczoraj byłam na demonstracji. Kasia sąsiadka mnie zabrała. Potem się rozdzieliłyśmy, a ja zanurzyłam się w czymś, na co czekałam od wielu lat. Pierwszy raz w moim życiu czułam, że spotykają się różne rzeczywistości, które wcześniej były oddzielone. Spacer 28.10, fot. MW Dokładnie rok temu, w Zakopanem czytałam tekst o Simone de Beauvoir w „Wysokie Obcasy Ekstra” i to mnie zasmuciło , bo przypomniało mi, że jej świat jest bliski wyzwolonym kobietom z Mokotowa i Saskiej Kępy oraz Żoliborza, ale nie dziewczynom z Olsztynka, miasteczka z którego pochodzę, a ważne kwestie samorealizacji, spełnienia i szczęścia kobiet, wciąż dotyczą tylko garstki wybranych. We wtorek była rocznica śmierci mojego taty i byłam w Olsztynku. Wieczorem, we wtorek 27 października, przy ratuszu demonstrowało chyba ze sto osób, może więcej. To, co dzieje się w Warszawie, wydarza się również tu. Na widok skandujących mieszkanek Olsztynka, które idą główną ulicą naszego miasteczka, wybrzmiała powaga i zasięg sytu...