Dziś po zajęciach gratulowałam chłopcom z pierwszej klasy dobrej roboty ściskając ich drobniutkie dłonie. Na początku nie wiedzieli za bardzo o co mi chodzi, ale potem kiedy 'miażdżyli' moją dłoń z całej siły, byli z siebie bardzo dumni. Szybko jednak zrezygnowałam z tego motywatora, kiedy zobaczyłam, że jeden z chłopców długo i namiętnie grzebie sobie w majtkach, nie zważając na panujące w klasie decorum.Podsumowując pierwszy tydzień pracy. Przebywanie dziećmi w wieku 6-13 lat jest jak energetyczne sanatorium. Zupełnie niespodziewanie znalazłam się na wyspie zamieszkałej przez skrzaty, które na przekór mrokom miasta emanują tym co najcenniejsze.
Bo Pekin jest mroczny. Kryje w sobie warstwy przemocy, zapomnienia i zagubienia no i kurzu. Turystycznie atrakcyjny, cenowo również, ale przy bliższym oglądzie ma w sobie dużo mrocznych zakamarków. Jak to się mówi, 'wajb' trochę ciężkawy. Dla niektórych, mam tu na myśli obcokrajowców, miasto jest czyśćcem lub co najwyżej miejscem odosobnienia, które w założeniu miało być miłym i przyjemnym azylem, a stało się areną walki z własnym cieniem. Więc z klubów, barów, hipsterskich lokali gastronomicznych mniej z kawiarni (kawa wiadomo pobudza) wyziera niezbyt intensywna, ale jednostajna beznadzieja, stagnacja, impas, zawieszenie w nijakości. Ludzie przyjeżdżając tu podpisali dokument o nagłówku 'życie na pół gwizdka'.
Szukając wczorajszego dnia, błądzą w odmętach niepewności i ograniczeń, które sami na siebie zakładają. Częściej z nową sytuacją nie radzą sobie chłopaki. Dziewczyny również boksują się z pekińską rzeczywistością, ale jakoś bardziej zwarcie prą do przodu. Dla par, które tu przyjeżdżają to duża próba. Jeśli się ją przejdzie zwycięsko, wszystko inne okaże się bułką z masłem.
Jak to się mówi tylko miłość może nas uratować. Nie poddawać się smętowi znaczy czuć miłość najczęściej jak tylko się da. Oto podpowiedzi i sposoby dla wszystkich, którzy łączą miłość jedynie z seksem lub z relacjami rodzinnymi. Przyroda: wróbelek, krzew, ważka, wierzba po drodze do pracy. Mówisz cześć, a one odpowiadają. Czujesz się dobrze, radość leci do oczu, ust i nosa. Inny sposób uśmiechy do napotkanych ludzi pracownik metra, sprzątaczka, taksówkarz proszę bardzo. Małe bezinteresowne gesty: przytrzymać bramę, żeby sąsiad nie musiał grzebać w torbie w poszukiwaniu dekodera otwierającego. Drobne, które wrzuca się do puszki ulicznego grajka (wszystkim kalwinistom i tym, którzy myślą, że grajek lub człowiek żebrzący jest dobrze zorganizowanym oszustem, proponuję wcielić się w ich skórę choćby na chwilę).
Dlaczego radośnie znaczy lamersko? Znudziła mi się już dekadencja kręgów artystyczno-intelektualnych, wymachujących Marksem na patyku jak wpół odgryzionym lizakiem. Prostota, radość, czułość dla detali. Spojrzeć na świat z poziomu pojedynczego człowieka i jego uczuć. Idee i racje polityczne na bok. Niech do akcji wkroczą współczucie, szacunek i akceptacja. Czy myśląc o tych wartościach pojawia się w twojej głowie obraz hipisa, zielonoświątkowca, nawiedzonego newage-owca lub ezoteryka? A może to śmiesznie myśleć, że jakakolwiek grupa społeczna lub sekta mogłaby sobie zawłaszczyć lub skorumpować uczucia wyższe?
Polecam te drobne i niewymagające nakładów czasu ćwiczenia każdemu, kto ma ochotę wyrwać się z odmętów smętu lub smęta. Dla wszystkich, którzy myślą teraz 'ale to głupie' lub 'infantylne' proponuję proste doświadczenie z użyciem choćby kilku tych lub podobnych bezinteresownych gestów zaczynając od jutra, a potem porozmawiamy. Choć czasy są trudne, a ludzie pogubieni to słońce nam świeci i niebo błękitnieje.
Kończ Władziu i robimy.
Bo Pekin jest mroczny. Kryje w sobie warstwy przemocy, zapomnienia i zagubienia no i kurzu. Turystycznie atrakcyjny, cenowo również, ale przy bliższym oglądzie ma w sobie dużo mrocznych zakamarków. Jak to się mówi, 'wajb' trochę ciężkawy. Dla niektórych, mam tu na myśli obcokrajowców, miasto jest czyśćcem lub co najwyżej miejscem odosobnienia, które w założeniu miało być miłym i przyjemnym azylem, a stało się areną walki z własnym cieniem. Więc z klubów, barów, hipsterskich lokali gastronomicznych mniej z kawiarni (kawa wiadomo pobudza) wyziera niezbyt intensywna, ale jednostajna beznadzieja, stagnacja, impas, zawieszenie w nijakości. Ludzie przyjeżdżając tu podpisali dokument o nagłówku 'życie na pół gwizdka'.
Szukając wczorajszego dnia, błądzą w odmętach niepewności i ograniczeń, które sami na siebie zakładają. Częściej z nową sytuacją nie radzą sobie chłopaki. Dziewczyny również boksują się z pekińską rzeczywistością, ale jakoś bardziej zwarcie prą do przodu. Dla par, które tu przyjeżdżają to duża próba. Jeśli się ją przejdzie zwycięsko, wszystko inne okaże się bułką z masłem.
Jak to się mówi tylko miłość może nas uratować. Nie poddawać się smętowi znaczy czuć miłość najczęściej jak tylko się da. Oto podpowiedzi i sposoby dla wszystkich, którzy łączą miłość jedynie z seksem lub z relacjami rodzinnymi. Przyroda: wróbelek, krzew, ważka, wierzba po drodze do pracy. Mówisz cześć, a one odpowiadają. Czujesz się dobrze, radość leci do oczu, ust i nosa. Inny sposób uśmiechy do napotkanych ludzi pracownik metra, sprzątaczka, taksówkarz proszę bardzo. Małe bezinteresowne gesty: przytrzymać bramę, żeby sąsiad nie musiał grzebać w torbie w poszukiwaniu dekodera otwierającego. Drobne, które wrzuca się do puszki ulicznego grajka (wszystkim kalwinistom i tym, którzy myślą, że grajek lub człowiek żebrzący jest dobrze zorganizowanym oszustem, proponuję wcielić się w ich skórę choćby na chwilę).
Dlaczego radośnie znaczy lamersko? Znudziła mi się już dekadencja kręgów artystyczno-intelektualnych, wymachujących Marksem na patyku jak wpół odgryzionym lizakiem. Prostota, radość, czułość dla detali. Spojrzeć na świat z poziomu pojedynczego człowieka i jego uczuć. Idee i racje polityczne na bok. Niech do akcji wkroczą współczucie, szacunek i akceptacja. Czy myśląc o tych wartościach pojawia się w twojej głowie obraz hipisa, zielonoświątkowca, nawiedzonego newage-owca lub ezoteryka? A może to śmiesznie myśleć, że jakakolwiek grupa społeczna lub sekta mogłaby sobie zawłaszczyć lub skorumpować uczucia wyższe?
Polecam te drobne i niewymagające nakładów czasu ćwiczenia każdemu, kto ma ochotę wyrwać się z odmętów smętu lub smęta. Dla wszystkich, którzy myślą teraz 'ale to głupie' lub 'infantylne' proponuję proste doświadczenie z użyciem choćby kilku tych lub podobnych bezinteresownych gestów zaczynając od jutra, a potem porozmawiamy. Choć czasy są trudne, a ludzie pogubieni to słońce nam świeci i niebo błękitnieje.
Kończ Władziu i robimy.
Pekin, 28/08/16
Komentarze
Prześlij komentarz
Dzięki za odzew!